Pufka, Pufa, Pafuł, Pufon, Pufacz (bubo bubo) lub Ropufa (bufo marinus) – to najbardziej sympatyczne stworzonko, jakie można sobie wyobrazić.
Wystarczy tylko na nią popatrzeć, żeby zaczęła mruczeć. Właściwie to mruczy cały czas, czym zaskarbia sobie rzesze oddanych fanów – nawet lekarze weterynarii robią sobie z nią selfiki ߘߘ Powody do rozmruczenia się według Pufy? Rozmaite: ktoś na nią popatrzył, dotknęła ją zasłonka, włączono światło w pokoju, zobaczyła jedzenie, wlazła pod szafę, wylazła z kosza na pranie, obudziła się, umyła nogę ߘ Głaskanie oczywiście też jak najbardziej wchodzi w grę, ale jeszcze lepsze jest bodzenie ludzkiej twarzy czółkiem albo czułe podgryzanie ludzia w nos. Mru!
No i jak tu się w niej nie zakochać?
Muszę Wam jednak coś wyznać. Ta słodka, puchata istotka to szalona, ekstrawertyczna czarownica, nawiedzona jak transylwańskie zamczysko i zwariowana tak, że król Francji Karol VI Szalony mógłby przybić jej piątkę. Pokłady energii, które ten kot wydobywa z siebie, sugerują co najmniej porządne udziały w kopalni uranu i stałe dostawy surowca ߙ Jeśli kreatywne koty biegają po sufitach, to Pufa po tym suficie jeździ odkurzaczem Rumba próbując równocześnie złowić na lasso listonosza. Albo układając kostkę Rubika. Albo zakładając pierwsze własne formikarium ߘߙ Generalnie można się po niej spodziewać wszystkiego, pod warunkiem, że będzie to nieprzewidywalne i niezbyt oczywiste. To naprawdę nie jest ten poziom trollingu, kiedy ostrożnie otwierasz szafę, żeby nie wpuścić do środka kota – a okazuje się, że kot już tam jest 😉 To jest raczej etap, kiedy masz w domu remont i malująca sufit ekipa sprawdza w internecie, co to za rasa kota – bo Pufa właśnie dziesiąty raz wspięła się na szczyt drabiny i gorąco pragnie podawać pędzle ߘ
Zresztą o przygodach Pufy będę pisała jeszcze nie raz na stronie.
Na razie zdradzę tylko, że wielkie hobby Pufki to… chodzenie do paczkomatu. Pufa włożona za pazuchę wygodnie się tam mości, wystawiając głowę i czasem jedną łapkę (w końcu co zimny łokieć, to zimny łokieć) i mrucząc obserwuje sobie świat. Pilnuje, żeby prawidłowo wpisać kod i szybko wyjąć paczkę. Jest bardzo dumna z każdej takiej wyprawy – szczególnie, jeśli odbieramy wspólnie jakieś kocie fanty ߘ
Czasem zdarza nam się nawet wspólnie wybrać po świeże bułki na śniadanie do pobliskiej piekarni.
Mamy w domu pewną teorię na temat behawioru Pufki. Wszystkie symptomy ewidentnie wskazują na przypadłość, którą określamy wdzięcznie jako „koronkę mózgową”. Otóż jej zwoje mózgowe najwyraźniej nie są ułożone w zwykłe fałdy, tylko w taki wzór jak poniżej, pełen kwiatków, splotów, zdobień i ażurowych przestrzeni. To mogło by wiele wyjaśniać ߘ